- 3 szklanki mąki
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 280g masła (a jeszcze lepiej 250g masła + 30g smalcu)
- 4 duże żółtka
- 1 i 1/2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
Mąkę, cukier puder i proszek do pieczenia przesiewamy do dużej miski. Dodajemy masło pokrojone na małe kostki.
Żółtka roztrzepujemy widelcem ze śmietaną. Mieszaninę wlewamy do miski i zagniatamy ciasto. Ciasto będzie dosyć lepkie, ale staramy się nie dosypywać zbyt dużo mąki.
Zagniecione ciasto dzielimy na pół, formujemy kule i owinięte w folię spożywczą wkładamy do lodówki na około 2-3 godziny.
Nadzienie:
- około 1kg jabłek (obranych i pozbawionych gniazd nasiennych)
- pół szklanki wody
- około 1 szklanki cukru pudru (jeśli jabłka są słodkie możemy dać mniej)
- 2 łyżeczki cynamony
- 2 łyżki budyniu waniliowego(możemy zastąpić mąką ziemniaczaną)
Dodatkowo
- trochę bułki tartej
- cukier puder do posypania
Jabłka kroimy w spora kostkę. Wrzucamy do garnka, podlewamy wodą i dusimy przykryte około 10-15 minut (nie mieszamy). Dodajemy cukier, cynamon i rozmieszany w niewielkiej ilości wody budyń waniliowy lub też mąkę ziemniaczana (uprzednie rozmieszanie budyniu w wodzie pozwoli nam uniknąć powstania grudek). Wszystko mieszamy i dusimy jeszcze 3-4 minuty.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Wyjmujemy z lodówki jedną porcję ciasta, rozwałkujemy i wkładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia (lub też wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą) i wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 10 do 15 minut.
Podpieczony spód ciasta podsypujemy bułką tartą (wchłonie nadmiar wilgoci z nadzienia), wykładamy na niego nadzienie, a na to drugą rozwałkowaną część ciasta. Wstawiamy ponownie do nagrzanego piekarnika i pieczemy około 50 minut do godziny, aż góra ładnie się zrumieni.
Upieczone i lekko ostudzone ciasto posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego :)
Ps. Z całą blachą szarlotki powędrowaliśmy do znajomych i fotek brak. Obiecuję dodać przy następnym pieczeniu :)
Kolejna upieczona szybciej niż się spodziewałam i oto fotki:
Kolejna upieczona szybciej niż się spodziewałam i oto fotki: